Joga twarzy. Mój 10-minutowy poranny rytuał, który polecam

Czy słyszałyście już o jodze twarzy?

Mam wrażenie, że nie jest to jeszcze temat popularny. Ja sama na ćwiczenia twarzy trafiłam na jakimś zagranicznym portalu, ale odkąd zaczęłam je stosować, nie umiem już zacząć poranka inaczej.

W tym wpisie opowiem Wam o tym, jak wygląda moja 10-minutowa poranna joga twarzy – rytuał, dzięki któremu skutecznie dbam o swój wygląd.

Mam nadzieję, że zachęcę Was do tego, żeby spróbować. Zwłaszcza że joga twarzy wcale nie jest tak czasochłonna, jak mogłoby się wydawać. Pomaga oswoić się nieco z tym, że nasza twarz zmienia się z upływem czasu, a jednocześnie zapewnić jej młody wygląda na jak najdłużej.

Japoński rytuał pielęgnacyjny

Co warto wiedzieć o tym rytuale? Ciekawskich odsyłam do sieci, gdzie znajdziecie więcej informacji, bo ja omówię go w skrócie.

Najważniejsze jest to, że joga twarzy wywodzi się z Japonii. To jeden z sekretów młodego wyglądu tamtejszych kobiet – tuż po technikach takich jak słynne azjatyckie wieloetapowe oczyszczanie twarzy. Tutaj jednak największym plusem jest, że joga twarzy nie wymaga żadnych kosmetyków. Po prostu stajemy przed lustrem i poświęcamy swojej twarzy krótką chwilę. Ćwiczenia, na których opiera się joga twarzy, to najlepsze co możemy sobie sprezentować.

Jak działa joga twarzy?

Żeby zrozumieć działanie jogi twarzy, trzeba opowiedzieć trochę więcej o tym, co dzieje się w naszej skórze, skąd się biorą zmarszczki i jak to jest z tym starzeniem się, wiotczeniem i utratą elastyczności.

Otóż z wiekiem osłabiają się włókna kolagenowe i elastynowe, które tworzą rusztowanie dla naszej skóry. Pod wpływem ekspozycji na słońce, palenia papierosów, niewłaściwej diety czy braku odpowiedniej pielęgnacji niszczą się, przez to skóra traci elastyczność i pojawiają się zmarszczki. Jeśli do tego dołożymy coraz to słabszą pracę gruczołów łojowych i potowych, to skończymy nie tylko z wiotką, ale też przesuszoną i matową skórą.

I tu wkracza joga – remedium na wszystkie problemy skóry starzejącej się. Rytuał, który angażuje ponad 50 mięśni twarzy, ćwicząc je dzień po dniu.

  • Przywraca skórze jędrność i elastyczność.
  • Zapobiega przesuszaniu i matowieniu skóry.
  • Nadaje cerze młodzieńczy blask i kolor.
  • Zmniejsza widoczność zmarszczek.
  • Redukuje widoczne niedoskonałości skórne.
  • Poprawia kontur i owal twarzy.

Moja 10-minutowa poranna joga

Jeśli myślicie, że osiągnięcie tego wszystkiego wymaga wielogodzinnych zabiegów, jesteście w błędzie. Tak naprawdę joga twarzy zajmuje 10-15 minut w zależności od tego, jaką mamy wprawę w wykonywaniu ćwiczeń. A te mogą być różne – oto moje ulubione ćwiczenia twarzy, które wykonuję rano, żeby dodać sobie trochę energii na nadchodzący dzień:

  1. Kładę palce po obu stronach ust i mocno rozciągam je na zewnątrz, jednocześnie próbując ściągnąć usta w dziubek (10 powtórzeń).
  2. Przesuwam usta raz w lewą, raz w prawą stronę, napinając mocno mięśnie, dzięki czemu ujędrniam skórę na linii żuchwy (10 sekund).
  3. Przyciskam palce wskazujące po obu stronach nosa na wysokości kości policzkowych i próbuję jak najmocniej zmarszczyć nos (20 powtórzeń).
  4. Unoszę podbródek w kierunku sufitu, wyciągam go bardzo mocno i układam usta w taki sposób, jakbym chciała przesłać komuś buziaka (3 powtórzenia).
  5. Nabieram powietrze w usta i przesuwam je z jednego policzka do drugiego, po czym wypuszczam, jakbym nadmuchiwała balonik (2 powtórzenia).
  6. Kładę palce wskazujące na wewnętrznych końcach brwi, przyciskam i próbuję zmarszczyć brwi, pokonując opór stawiany przez palce (5 powtórzeń).
  7. Na koniec uśmiecham się szeroko i otwieram usta oraz oczy tak, jakby była zdziwiona, napinając przy tym mięśnie twarzy (10 sekund).