Niedoskonałości? Z paletą Master Camo Color Correcting od Maybelline nikt ich nie zauważy

Cześć dziewczyny!

Przebarwienia, cienie pod oczami, czerwone plamki i popękane naczynka krwionośne są zmorą wielu kobiet. Do jakiegoś czasu zmagałam się z nimi i ja. Ale od kiedy mam paletkę korektorów od Maybelline, Master Camo Color Correcting, wszystko zmieniło się na lepsze.

Paletka od Maybelline – mój sposób na gładką cerę

Korektory od Maybelline zamknięte są w małej kasetce z przezroczystym wieczkiem. W środku znajdziemy sześć odcieni produktu, dopasowanych do wszystkich typów skóry. Poza tym kosmetyki te są w stanie zamaskować każdą niedoskonałość. Od kiedy używam Master Camo Color Correcting moja cera jest gładka, ma ładny i jednolity kolor, a makijaż wygląda naprawdę profesjonalnie. Zasinienia pod oczami, przebarwienia po trądziku i długim opalaniu się i podrażnienia, które od czasu do czasu pojawiają się na mojej buzi, nie są w ogóle widoczne.

Korektor vs niedoskonałość – jakiego koloru użyć?

W palecie Master Camo Color Correcting od Maybelline jest sześć kolorów korektorów. Każdy z nich maskuje inny rodzaj niedoskonałości. Zaczerwienienia i jasnobrązowe przebarwienia znikną pod warstwą żółtego i zielonego korektora. Kosmetyki w naturalnych odcieniach zamaskują cienie pod oczami i ożywią koloryt cery. Natomiast kremowe rozświetlacze zakamuflują szary odcień skóry i dodadzą twarzy nieco blasku i świeżości.

Jak nakładać korektory z paletki Maybelline?

Korektory mają kremową konsystencję, dzięki czemu z łatwością się nakładają i stapiają z kolorytem cery. Produkt najlepiej jest nakładać małym pędzelkiem. Dzięki temu wszystkie niedoskonałości będą równomiernie pomalowane, a naniesiony kosmetyk wygładzony tak, że zapewni naturalny wygląd. Na początku formuła korektorów może wydawać się zbyt gęsta i trudna do aplikacji, ale z czasem można się przyzwyczaić. W razie jakichkolwiek problemów produkty z paletki Master Camo Color Correcting od Maybellin można wymieszać z nawilżającym kremem.

Jakie są wasze ulubione korektory, dziewczyny?