Olejowanie włosów dla laika: ile nałożyć olejku, w jaki sposób to zrobić i jakich gotowych produktów użyć?

Cześć!

Moje włosy od jakiegoś czasu są bardzo suche, szorstkie i trudne do ułożenia. Zakładam, że jest to wina produktów do stylizacji, których w ostatnim tygodniu używałam dość sporo. Uznałam więc, że najlepszym rozwiązaniem będzie olejowanie włosów. Sprawdźcie, jakich olejów i dodatkowych produktów używam oraz w jaki sposób nakładam je na pasemka.

Olejowanie włosów – przygotowania

Zanim zaczniesz właściwe olejowanie włosów, odpowiednio się przygotuj. Nie mam tu na myśli sprawdzania porowatości włosów i dobierania odpowiednich olejków, bo zakładam, że masz to już opanowane. Chodzi mi tu o dokładne rozczesanie pasemek i wyczesanie kołtunów. Dzięki temu do każdego kosmyka na twojej głowie dotrze właściwa dawka olejku. Drugą sprawą jest założenie starej koszulki lub zarzucenie na ramiona ręcznika. W ten sposób unikniesz plam z olejków.

Jakich olejów używam do olejowania włosów?

Do olejowania włosów używam kilku rodzajów olejków. Jako pierwszy nakładam na skórę głowy olejek z korzenia łopianu. Zazwyczaj mieszam go z olejkiem lub wcierką na porost włosów. Takie połączenie daje niezłego kopa cebulkom włosowym, co potem przekłada się na szybszy wzrost i mocniejsze włosy. Masaż, który robię dodatkowo, zapewnia jeszcze lepsze efekty.

Następnie na końcówki nakładam olej lniany; wcieram go naprawdę sporo. Ten sam produkt nakładam także na długości. Ostatnim stosowanym przeze mnie olejkiem jest orientalny olejek amla. Ten produkt aplikuję zarówno na całe pasemka, jak i na skórę głowy.

Teraz wystarczy rozczesać włosy po to, żeby olejki pokryły każdy kosmyk. Taką mieszankę pozostawiam na włosach na około 2,5 godziny; robię luźny warkocz lub koka. Jakieś 30 minut przed upływem tego czasu od długości po same końce nakładam naftę kosmetyczną. Używam jej bardzo mało, bo ten preparat może mocno przetłuścić pasemka i skalp.

Olejowanie włosów – na zakończenie

Po 2,5 godziny włosy jeszcze raz rozczesuję. Pora na wymycie olejków i nafty – robię to za pomocą szamponu, który nie zawiera mocnych detergentów i środków oczyszczających. Mnie wystarcza jedno mycie, po którym włosy są wygładzone, lśniące i podatne na modelowanie. Wyglądają dużo lepiej niż przed zabiegiem. Po produktach do stylizacji nie ma najmniejszego śladu.